piątek, 22 lipca 2011

Szef Wszystkich Szefów i dupa

Coś dawno mnie tu nie było. A to dlatego, że... jestem zapracowana :D Ostro pracujemy, a raczej uczymy się i szkolimy. Od wtorku mamy self-learning z VBA i całymi dniami piszemy sobie makra :D dostałyśmy mentorów, którzy pomagają nam w problematycznych przypadkach - a raczej mówią "kombinuj, może zadziała :P". Czasem nienawidzę komputerów, średnio 20 razy na dzień, szczególnie jeśli nie działa to co powinno :P Nasz zespół, Data Analytics, liczy 6 osób - wszyscy młodzi, zaraz po studiach - większość po statystyce i ekonometrii więc czujemy się jak ryby w wodzie :D Zespól się dopiero tworzy i wszyscy myślą, że my tam zostaniemy na dłużej. Gdy nas prezentowano przed całą firmą, Marinela ciągle mówiła, że jesteśmy tu na min. 3-mce a może dłużej. Zostałyśmy też przedstawione wszystkim mailowo (piękne zdjęcie zrobione w pierwszy dzień na potrzeby firmy :P)


Liliana Weronika Kazieczko joined EVS Romania as an Intern on 18th of July. She holds a Bachelor`s Degree in IT and Econometrics, a Master`s Degree in IT and Econometrics and a Master`s Degree in International Relations from the Cracow University of Economics in Poland. She has also studied one semester in Vienna, University of Economics and Business Administration and two semesters in Lisbon,  Lisbon University Institute.

Liliana  - Before coming to Evalueserve I have worked as a Market Analyst for PMR, a company providing market information, advice and services to International Business. My activities included analyzing the market data, conducting statistical research and preparing forecasts.

In my free time I love travelling, especially backpacking, getting to know new cultures and people, trekking, hiking and admiring nature. I also enjoy dancing ballroom and latin dances.

Naszym Szefem Wszystkich Szefów jest Hindus, Puszkal, bardzo miły i sympatyczny człowiek. Wczoraj miał urodziny więc nasi firmowi koledzy wymyślili, że zrobią mu niespodziankę w nowootwartym barze Ursus. Zadzwonili do jego żony, która została wciągnięta w całą akcje. Kupili prezent, zrobili rezerwacje załatwili nawet tort. O 19 zebraliśmy sie przy wielkim stole, przyszła żona Szefa Szefów z synkiem (Hinduski sa śliczne!) i zadzwoniła do niego, że zapomniała portfela i czy mógłby przyjechać za nią zapłacić. Nie wiem jak go przekonała do tego, ale przyjechał a my mu zaśpiewaliśmy Happy Birthday gdy wchodził po schodach. Stanął jak wryty, była ogromnie zaskoczony i widać, ze nawet nie przypuszczał, że to podstęp. Ogólnie wieczór spędziliśmy sympatycznie, troche porozmawiałyśmy z naszymi kolegami z teamu. Nasz manager okazał się wielkim kawalarzem - szkoda tylko że nie rozumiałyśmy po rumuńsku :D W rozmowie wyszło, ile mamy lat - i wszyscy byli bardzo zdziwieni po podobno nie wyglądamy, w szczególności Paula. Nie mogli uwierzyć że skończyłyśmy studia. Hehe ;)

Z ciekawostek językowych: słyszane często w pracy i nie tylko słowo "dupa" to po prostu "po" :P Powoli zaczynamy się uczyć języka, choć trzeba przyznać że po angielsku jest tu łatwiej dogadać się niż w Polsce. Ostatnio nawet pod blokiem porozmawiałyśmy z ok. 40-letnią panią na temat kontenerów na śmieci :P:P Michał ma na to teorię - zresztą taką samą jak ja na temat angielskiego w Portugalii - że to zasługa telewizji z napisami. A więc, jeśli czyta to ktoś pracujący w TV - zawracam się z uprzejmą prośbą o zamianę cudownego, męskiego głosu lektora czytającego wszelkie kwestię na napisy - gwarantuje, że będzie to z korzyścią dla wszystkich.

Aaa, i w Rumunii wcale nie jest tak tanio. Wiele produktów jest droższych niż w Polsce, tylko niektóre są tasze. Za to zarobki o 40% niższe... Zawsze myślałam, że w Polsce pieniądz ma najniższą siłę nabywczą w całej UE, ale chyba jednak przegrywa te rywalizację z Rumunią. Po wielkich zakupach inauguracyjnych w Kauflandzie i Auchan (odwiedziłyśmy shopping mall :P), które nas zubożyły dość znacznie, zaczynamy oszczędzać :D

2 komentarze: